czwartek, 26 września 2013

Seljord kościół i cmentarz


Kościół w Seljordzie powstał w 1180 roku. Z ciekawostek, nad ołtarzem widać tetragram, czyli imię Boga napisane czterema literami hebrajskimi - Jahwe. Niestety do wnętrza nie dotarliśmy, pocałowaliśmy klamkę;-)







Drewniany ganek prowadzący do wnętrza oraz inskrypcję namalowaną ochrą(?) o znaczeniu apotropaicznym. Labirynt zlokalizowany przy wejściu do świątyni ma "zgubić" zło. Albo coś w tym stylu;-)





Płaskorzeźba twarzy. Wg legendy jest to twarz Goblina, który spadł z dachu montując iglicę lub św. Olav. W Polsce także istnieją tego typu wizerunki wmurowane w kościół, np. w Inowrocławiu. Mówi się o romańskich detalach, maskach ludzkich tudzież diabelskich, mających na celu ochronę świętego miejsca przed złymi duchami. Czasem wiąże się je z Celtami przez ich słabość do ludzkich głów... Jak to zwykle w archeologii, nigdy nie wiadomo na pewno, każdy ma jakąś teorię i prawdopodobnie nigdy nie będziemy mieli pewności, ale pogdybać to nawet trzeba. Pracę doktorską na ten temat można by napisać;-)



Cmentarz na wzgórzu. 





Kolejna inskrypcja na ścianie kościoła.


Grupa nagrobków odlewanych z metalu.


Nawiązania do symboliki antycznej.




Całe płyty nagrobne wykonane metodą odlewniczą. Mega niesamowite.


Grobowiec i ogródek. W Norwegii nie widać ogródków w sensie takim jakim widać w Polsce(przepych, roślin mnogo, wybujałe), tu raczej skromnie, trawa staranne przycięta, przeciętnie dwa ozdobne krzaki, może jakiś kwiatek gdzieś ukryty w kącie. Raczej rośliny widać na cmentarzu, a nie w okolicy domu.


Konkret. Kamień z wygrawerowanym napisem. Skromnie i rzeczowo. (Jałowiec i aksamitki.) Po co więcej. 





Jeśli ktoś wie, to sama chętnie się dowiem o co chodzi z tymi ptaszkami. Całe chmary, stada, siedzą na cmentarzach. Są gołębie, wróbelki i wszelkiej maści ptactwo.





Tak wyglądają cmentarze. Podoba mi się ta prostota i skromność. Pionowa płyta, kilka roślin, przycięta trawa i wystarczy.

2 komentarze:

  1. Haha, mój ulubiony post do tej pory, bo czytając miałam wrażenie, że Cię słyszę jak to wszystko opowiadasz :) Lee dopytuje jakie macie plany, a ja nie wiem. Jakie macie plany?

    OdpowiedzUsuń
  2. A ja ją tak na odwal się napisałam, bo zmęczona strasznie i niedospana, a jednak blog to zobowiązanie, bo fani czekają haha;-) Plany, wracamy skończyć florystykę. A później będziemy myśleć jak tu wrócić. Myślę, że wrócimy, ale języki są potrzebne żeby przetrwać. Angielski i norweski. Więc w zimę będzie co robić:-)

    OdpowiedzUsuń