środa, 23 października 2013

Ostatnie wolne dni w Norwegii... bilet w kieszeni.

Pamiątka po Epler fest, czyli obraz z jabłek.

 Dzień jak co dzień. Słońce wstaje, a my jedziemy do pracy...


 Jeden z pięknych słonecznych weekendów, spędziliśmy w Ulefoss.



 Ewolucja wg Moniki, mnie, Michała i Pawła (w kolejności chronologicznej;-)).


 A Troll na to: "CO?!"





 Kolekcja atypowych jabłek.


 Wielki grzyb.



 Stado kurek.


 Piękny poranek.


 Sarny jak antylopy. Jak starożytne malowidła naskalne.


 Śmietnik też może być piękny;-)


 Leśny złom, czyli kto bogatemu zabroni?



 Ten sam wodospad inny dzień.


 Ten sam wodospad, inna perspektywa.


 To tylko tak wygląda. To nie to co myślisz.



 Pamiątkowe zdjęcie:-)


 Niezapomniane pozy:-)



Śluzy w Ulefoss.

poniedziałek, 21 października 2013

Baśniowe miasto Skien

Słońce powoli wstaje i przebija się przez gęstą mgłę. Ruszamy w kierunku Skien.

Oprócz gór, tuneli, lasów i wielkich skał... w Norwegii jest mnóstwo długich jezior polodowcowych i strumnieni. Tu widok na jezioro Norsjø w okolicy miasta Ulefoss.

Myśląc Norwegia miałam przed oczami obraz raju dla ekologów, a tu na miejscu psikus. A to syfik w lesie, a to śmieci w miasteczku, w zasadzie wszędzie brudek za uszami.. Oczywiście nie w miejscach paradnych. ALE. Norwedzy są pionierami w wykorzystywaniu źródeł odnawialnych do produkcji energii. Aż 98,5% energii powstaje elektrowniach wodnych. W Polsce to ok. 9%. Na zdjęciu dwa w jednym: oczyszczalnia i elektrownia (powstaje tu energia z biogazu, więc oczyszczanie to podwójna korzyść: mniej brudu i nowa energia).


Przystań i statek znajomo brzmiącym nazwisku Henrik Ibsen. Później wszędzie spotykamy Ibsena, na każdym skwerku, na każdej ulicy:-)

Niestety w Norwegii bez znajomości języka norweskiego daleko nie zajdziesz, dlatego tylko domysły podpowiadają nam gdzie należy upatrywać początków tego pięknego miasta... Rzeźba przy nabrzeżu :-)

Widok na katedrę. Słońce, jesień!

Oś widokowa zmusza nas do podążania w kierunku katedry...


Na końcu pięknej uliczki postawiono pomnik ku czci urodzonego w Skien Henrika Johana Ibsena, norweskiego dramatopisarza. Za postaciami z powieści rysuje się sylwetka samego twórcy.


A za pisarzem, moje ulubione miejsce. Cudowny skwerek w stylu angielskim. Czego chcieć więcej? (Kawę można przynieść w termokubku;-))




Rustykalna roślinność i pomnik organistki.


Sezon na lampki, świeczki i wrzosy otwarty! Moje zachwyty nie mają końca!

Domy wbudowane w skałę. Nie ogarniam.

A któż by inny?

Architekci krajobrazu, chłońcie!


Pnij się na szczyt i czytaj... Ibsena:-)

Każdy skrawek wolnego miejsca to dobra przestrzeń zarówno na kwiaty jak i ławki, stoliczki oraz ozdoby.







Skrót prowadzący w kierunku samochodu... i nasze wyprzedzone kilka minut wcześniej galerianki. One znają jeszcze lepszy skrót.